środa, 24 lutego 2016

Jestem gejem - Mieszkam na wsi ! Wasze historie.

"Problemem jest dla mnie środowisko gejowskie tutaj - otóż wiem, że są i wiem, że jest ich tutaj w okolicy nie mało, ale wydaje mi się, że są cholernie zakompleksieni i pochowani po szafach. "



Zainspirowane korespondencją z  jednym z naszych czytelników, postanowiłyśmy zagłębić się w
Wasze historie i dać Wam głos.
Głos, który często niknie pod natłokiem myśli, gestów i zachowań, których doświadczacie na co dzień.
Dzisiaj poznacie trzech wspaniałych mężczyzn, którzy zgodzili się opowiedzieć nam swoją historię.
Jednym z nich jest Adrian Stodolak, którego możecie znaleźć na blogu - Powhart.


Polska wieś - Jak to wygląda ? 


"Żyjąc w małym miasteczku masz piętno na sobie dlatego teraz nie wychodzę zbyt często z domu, bo są dziwne zaczepki typu pedzio itp. Parę razy ubrałem się do szkoły "bardziej kolorowo" to prawie dostałem..., zaczęły się jakieś przepychanki (...) Wsparcia nie mam raczej żadnego"  Robert


"Ze strony ludzi z wioski jakoś tak nie wyczuwam specjalnej niechęci wobec mnie. Pracuje jako kelner gdy Koło Gospodyń Wiejskich organizuje jakieś imprezy, panie z koła często przychodzą i pytają mnie czy dobrze się ubrały, czy nie za dużo akcesoriów ? to dla mnie akurat zabawne (...) Problemem jest dla mnie środowisko gejowskie tutaj - otóż wiem, że są i wiem, że jest ich tutaj w okolicy nie mało ale wydają mi się być cholernie zakompleksieni i pochowani po szafach. Jeżeli jestem znany ze swej orientacji tutaj to wyobrażam sobie dlaczego mieliby mijać mnie szerokim łukiem i nie chcieć by byli ze mną widziani" Adrian


"Mieszkam w miasteczku pod Wałbrzychem, tutaj jeśli masz inny kolor skóry, nie jesteś katolikiem, jesteś wegetarianinem, jesteś lgbt, to trzeba Cię pobić, zamordować i zakopać w lesie (...) To właśnie ze strony chłopaków szły obelgi typu pedał, gej, homoś, cieplak.  Przykre nieprawdaż ?Ja zawsze obracam te docinki w żart. Nie doznałem jeszcze przemocy z powodu swojej orientacji (...) lecz wiem, że nie każdy ma tyle szczęścia. Z chłopakiem nie chodziliśmy za rękę po ulicy, baliśmy się, że zostaniemy pobici" Michał


Coming out i reakcje  


"Mieszkam na wiosce niedaleko Sanoka i niestety, ale najwięcej nieprzyjemności sprawiła mi rodzina. O mojej orientacji dowiedzieli się po moich 18tych urodzinach, gdy koleżanka za dużo wypiła i zaczęła dużo gadać. Plotki pewnie jakieś chodziły, ale na nieszczęście nigdy do mnie nie dochodzą (a bardzo lubię słuchać o tym jak ludzie mówią na mój temat ). Na następny dzień czekała mnie rozmowa z mamą, która płakała i wyrzucała mi różne rzeczy. Potem miałem rozmowę z tatą, który jakoś lepiej to przyjął i podszedł to tego mniej emocjonalnie. Zgodziliśmy się żebym zaczął chodzić w tej sprawie do psychologa. Nie chciałem robić z tego wielkiej sprawy, w końcu to tylko orientacja. (...) Po części rozumiem, że chcieli mnie chronić przed homofobicznym światem, jednocześnie sami nie wiedzieli, że są dla mnie homofobami, a nikt mnie przed nimi nie broni" Adrian.

"Tylko trzy moje przyjaciółki przejęły się moim depresyjnym stanem, po tygodniu nalegania wreszcie wyjawiłem im przyczynę (...). Przytuliły mnie, pocieszały, a jedna z nich powiedziała : Nie martw się, zawsze możesz na nas liczyć. Wiesz jakie są tego dobre strony ? Możemy razem gadać o chłopakach. Uraziło mnie to co powiedziała mi jedna osoba - chcesz być lekarzem ? Przecież gej to pedofil. Ty chcesz leczyć dzieci ?... " Michał


"Najpierw wyoutowałem się przed znajomymi (wtedy powiedziałem, że jestem bi - powiedzenie im całej prawdy byłoby jak wydanie na siebie wyroku) zaakceptowali, jednak kontakty się urwały. Drugi był przed przyjaciółką zapytała czy mi jakoś pomóc, stwierdziła że zawsze byłem inny i wcale się nie dziwi bo się domyślała. Dodała, że geje są ok, ale jakby jej brat lub jej przyszłe dziecko było homoseksualne - to by go nie chciała. Trzeci był przed rodzicami - był płacz, zakazy i wykluczenie z rodziny. Po paru godzinach mama przyszła i powiedziała, że się o mnie boi bo mieszkamy w małej miejscowości i ludzie zaczną gadać i jeszcze gdzieś mnie pobiją. Teraz udają, że nie ma tematu bo jeszcze młody jestem i mi się zmieni.. haha. (...) Wsparcia nie mam raczej żadnego "  Robert




Jak było dalej ?


"Na szczęście żyjemy w czasach internetu, dowiedziałem się, że nie jestem sam. Ludzie jakoś z tym żyją. Nie zawsze jest kolorowo ale można. Teraz się z tego wszystkiego śmieje bo nabrałem dystansu ale wtedy chodziłem strasznie zestresowany"  Robert


"Po prostu mentalnie pokazałem im środkowy palec bo to moje życie i chciałby je sobie niszczyć na własnych zasadach - dziękuje. Potem poszedłem na studia, tam nauczyłem się, że ludzie lubią mnie bardziej z tego powodu, że jestem gejem i czymś się wyróżniam, wnoszę coś nowego do otoczenia. " Adrian.


Czego byś chciał ?


"Boli mnie to, że polskie społeczeństwo jest bardzo uprzedzone do osób homoseksualnych, zwłaszcza w tych mniejszych miastach no i oczywiście we wsiach. Niejednokrotnie przechadzając się ulicami Hagi, Londynu bądź Amsterdamu, spoglądałem na pary lesbijek i gejów, które szły szczęśliwie za rękę bez obawy, że ktoś może zrobić im krzywdę. Chciałby aby takie widoki były w Polsce również akceptowalne"  Michał

"Głównie mentalność, żeby zaglądali do swojego łóżka i swoich spraw. Prawda jest taka, że zaglądają do syfu sąsiadów, sami mają większy a udają, że go nie mają. " Robert


"Chciałbym by zmieniło się środowisko LGBT. Chciałbym by byli odważniejsi i dumniejsi z tego kim są. Jako geje, lesbijki, biseksualni, transseksualni mają coś do dodania w tym społeczeństwie. Chciałbym by rozmowa o orientacji była jak rozmowa o kolorze oczu bo myślę, że jeśli my sami nie robimy z tego wielkiej sprawy to inni też nie będą robić." Adrian.



My również mamy nadzieję, że nie tylko duże miasta pozostaną w pewnym stopniu otwarte, ale że zmiany nadejdą również na prowincji. Z tego miejsca pragniemy serdecznie podziękować trzem mężczyznom, których historię dały nam dużo do myślenia, pokazały jak dużej zmiany potrzeba w naszym kraju. Nie tylko w mentalności osób z poza środowiska, ale także w środowisku LGBT, które gdzieś tam jest, rozproszone po kraju, w każdej wiosce, ogromnym mieście czy małym miasteczku i z jakiś powodów nie mogą żyć tak jak by chcieli i tak jak by mogli. Wszystkim Wam życzymy odwagi do bycia sobą i nie przejmowania się opiniami innych ludzi. Możecie być szczęśliwi niezależnie od tego co myślą obcy Wam ludzie.
Zapraszamy na kolejny post z tej serii "Jestem lesbijką - Mieszkam na wsi" i tym razem czekamy na kobiece historie.


10 komentarzy:

  1. To ważne żeby ludzie opowiadali swoje historie, jeśli tylko mogą. To w ten sposób dowiadujemy się, że nie jesteśmy sami.

    OdpowiedzUsuń
  2. W mniejszych miastach ciężko o zmianę mentalności z kilku powodów, których nie warto tu wymieniać (powody nie są godne pokazywania ich na tym blogu). Ale taka prawda, w Polsce chyba każdy z nas w jakimś stopniu boi się, czy go nie zwyzywają, szturchną, rzucą czymś, o najgorszym nawet nie chcę myśleć.

    Cóż, te historie, nie powiem że są piękne, ale bardzo dobrze, a może nawet i doskonale oddają uczucia większości poukrywanej w małych miasteczkach lub wsiach, gdzie na co dzień stykamy się z homofobią. Może to dziwnie zabrzmi, ale oby takich historii znajdowało się coraz mniej.

    Pozdrawiam Autorów i Autorki

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo przyjemnie sie czytalo.
    Swietny wpis.

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety, taki jest klimat w mniejszych miejscowościach. Mieszkańcy zazwyczaj są mało tolerancyjni i otwarci na czyjąś inność. Chociaż mam wrażenie, że ostatnio Polska mentalność się pod tym względem zmienia.

    OdpowiedzUsuń
  5. Najbardziej zasmuciło mnie to, że rodzice chłopaków bardziej przejęli się opinią innych niż samopoczuciem własnego syna. Rozumiem lęk, że ktoś zrobi krzywdę, pobije, wyśmieje - ale mimo wszystko obawy dotyczą głównie otoczenia. I nie będę najbliższych o to winić - bo to wina społeczeństwa. A bohaterom tekstu życzę jednego - spokoju :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo dobry tekst. Daje do myślenia nad poziomem zrozumienia i tolerancji w naszym, bądź co bądź, wciąż jeszcze zbyt bardzo zaściankowym społeczeństwie. Trzeba otwierać umysły, a Wy dokładajcie do tego kolejne cegiełki prowadząc ten blog. Warto.

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny pomysł na wpis, daje dużo do myślenia. Czekam z niecierpliwością na kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  8. łatwo mówić o tolerancji jak dotyczy to innych, ale gdy nagle dopada Ciebie samego i stajesz w centrum, to nogi się uginają. Nie ważne z kim, ale ważne abyś był szczęśliwy. Natomiast w sytuacji Twoich rodziców, nie wiem czy bym dał radę, a na bank bym mocno przeżywał.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wybrałyście świetną drogę do oswajania się "społeczeństwa" z tak nieprzychylnie przyjmowanym tematem. Ujawnianie przeżyć, uczuć ludzi o homoseksualnej orientacji otwiera drogę do akceptacji i zrozumienia. Przypomina mi się baśń Natalii Gałczyńskiej, w której mała dziewczynka po pokonaniu straszliwego leśnego gąszczu, jakiego nie pokonał żaden dorosły, odkrywa, że "Ludzie po tamtej stronie lasu sa tacy sami, jak my". Będę tu do Was zaglądać :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Boguszów wita! Co do pierwszej historyjki :D

    OdpowiedzUsuń