Coming out - co to ? po co ? czego heteryk nie zrozumie.
...to słowo, które w pewnym momencie życia chodzi po głowie prawie każdej homoseksualnej lub biseksualnej osobie. Co to takiego ? To samodzielne ujawnienie się ze swoją orientacją potocznie zwane wyjściem z szafy. Przed rodziną, przyjacielem, znajomym lub kimkolwiek innym, również przed samym sobą.
Wiele osób heteroseksualnych mówi " po co to i na co, czy ja się ujawniam, że jestem hetero ?"
Nie, nie ujawniasz się i nigdy nie będziesz musiał.
Dlaczego ? Dlatego, że większość społeczeństwa automatycznie stwierdza, że jesteś hetero. Nikt nie pyta młodego chłopca czy ma chłopaka czy dziewczynę, od razu pytają o płeć przeciwną. To samo tyczy się kobiet, nikt nie zachodzi w myśl czy może ona ma partnerkę. Wiadomo, będzie miała chłopca, potem męża, dziecko i wspaniały dom. Nie musisz się więc ujawniać bo jesteś ujawniony z automatu, jesteś zaakceptowany od początku do końca.
Jak to wyglądało u nas ?
Mali
O sobie wiedziałam dość wcześnie, więc szybko przyszły pierwsze refleksje dające początek kwestionowaniu większości przyjętych i pielęgnowanych norm polskich, katolickich rodzin. Cała ta hipokryzja podejścia, mówiącego o akceptacji, wierze, Bogu kochającym i wybaczającym, skonfrontowana z nienawiścią do wszystkiego co inne oraz rozkładem wartości nagminnie łamanych przez grupy, które miały bronić mojej moralności, zakończyła się zwycięstwem mojej samoakceptacji. Nie głowie były mi dzieci, suknia ślubna ani stabilizacja związku damsko - męskiego. Chciałam poznać świat, zwiedzać, rozwijać i bawić się życiem a wszystko to mając ukochaną kobietę u swego boku. Zdecydowanie nie zamierzałam też udawać kogoś innego. Pierwsze coming outy przyszły na początku liceum. Moja przyjaciółka była pierwsza, mówiąc w odpowiedzi, że jej w sumie też podobają się kobiety i że jest w "jakiejś części bi". Nic się między nami nie zmieniło, nadal była moją najlepszą przyjaciółką, z którą śmiałyśmy się godzinami. Tuż po tym powoli dowiadywali się ludzie z mojej paczki, reagując bardzo pozytywnie. Wciąż byłam jedną z nich. Z rodziną było trochę inaczej, mama domyśliła się sama i w swoim początkowym niedowierzaniu i zamartwianiu poinformowała moje siostry, które uspokoiły ją i same reagując przychylnością, wspierają do teraz. Mama musiała się do tego przyzwyczaić, długo patrzyła z podejrzliwością na wszystkie znajomy szukając w nich mojej wyimaginowanej w tamtym czasie dziewczyny. Raz wspomniała, że może są jakieś kliniki, gdzie mogłabym się leczyć, dość szybko jednak porzuciła te pomysły, pod wpływem wielu przeprowadzonych rozmów i kilku kłótni o wartości i hipokryzję z jaką spotykamy się na co dzień w każdej dziedzinie życia.
Ola
Przed sobą zorientowałam się szybko. Nie oznaczało to jednak akceptacji przez długie lata, aż do 20 roku życia. Później wszystko poszło w bardzo szybkim tempie. Po kolejnych pytaniach o męża, chłopaka zaczęłam się dusić w stereotypach i etykietach. W głowie zaczęłam układać scenariusze jak będzie to wyglądać. Każda hipotetyczna sytuacja kończyła się łzami lub negatywną reakcją. Chciałam jednak zrobić to szybko, nie mogłabym tego znieść gdyby dowiedzieli się przypadkiem. Siostra dowiedziała się pierwsza, przez portal społecznościowy, nie zadawała więcej pytań, przyjęła to na przysłowiową " klatę". Później znajomi i przyjaciele, nie było większego zaskoczenia dla nich. Mnie zaskoczyła ich całkowita akceptacja i słowa wsparcia.
Kolejna była mama tutaj ostatecznie wybrałam list. Reakcja była znacznie gorsza, nie obyło się bez kłótni i łez. Mi samej znacznie ulżyło, nawet gdy inni czuli się zranieni. Tata jak i reszta rodziny zostali postawieni przed faktem dokonanym bo na moment głównego coming outu wybrałam bardzo ważne rodzinne wesele. Reakcja była różna od słów " tak trzymać" do pogardliwych spojrzeń i dezorientacji. Każdy kolejny coming out był znacznie łatwiejszy, najbliższe mi osoby już wiedziały, gorzej już nie będzie. Gdy patrzę na siebie sprzed coming outu widzę ogromną frustrację i zagubienie. To było jakbym wreszcie trafiła na odpowiedni tor.
Czy zrobiłabym to drugi raz ? Tak, tylko wcześniej, znacznie wcześniej.
Czy zrobiłabym to drugi raz ? Tak, tylko wcześniej, znacznie wcześniej.
Wolność - to przede wszystkim. Mierząc się z każdą reakcją umacniamy się w swoim poglądach i przekonaniach, że postępujemy właściwie, mówiąc o tym kim jesteśmy. Poznajemy same siebie i swoje własne ograniczenia. Możemy poczuć czym jest akceptacja i solidarność "naszego" środowiska. Wyjście z szafy daje ogromną wolność, nie musisz zakładać maski czy wciskać się w sztucznie wykreowany obraz co rano. Jesteś Ty i tylko Ty i albo Cię zaakceptują albo nie. W końcu stawiasz wszystko na jedną kartę. Zachęcamy każdą osobę do coming outu, niezależnie czy będzie to ciężkie, ponieważ później będzie już znacznie łatwiej. Nie powinniśmy przecież narzekać na brak akceptacji samemu nie dając przykładu. Swoim zachowaniem możemy jasno pokazać, jacy jesteśmy, tak by wiedza o nas nie opierała się na zabobonach i legendach. Może być to pewien sposób oswojenia społeczeństwa z tym, że istniejemy, tak by pocałunek i jakakolwiek okazana czułość nie wzbudzała zaskoczenia czy złości. To właśnie swoimi związkami jak i samym sobą możemy uświadamiać ludzi jak bardzo mylą się co do nas.
Ola&Mali
Ola&Mali
Nie przeaszajmy z tytułem ze "heretyk nie zrozumie"... Nie kazdy hetero jest zły i nie rozumie tych homo.
OdpowiedzUsuńJa pracowałam w klubie dla osob homo a sama jestem hetero i zarówno ja (jak o znajomi ktorzy sa tej samej orientacji co ja) w pełni rozumiem osoby ktore maja inna orientacje co ja.
Wiec lepiej nie wrzucać wszystkich do tego samego wora ;)
Miałyśmy na myśli to, że osoby hetero nie rozumieją emocji, które przeżywamy oswajając siebie i innych ze swoją orientacją. Chodzi o strach, tysiące myśli i odczuć, które przeżywamy przed i po coming outach. Dzięki, że czytasz, zdecydowanie nie każdy hetero jest zły :)) Pozdrawiamy
UsuńBardzo pięknie i ciekawie napisane. Życzę Wam wszystkiego dobrego :)
OdpowiedzUsuńDajecie wielu osobą lepszy światopogląd i zdanie na temat orietacji.
Pozdrawiam http://xzyq.blogspot.com
Dziękujemy bardzo :)
Usuń"nie musisz zakładać maski czy wciskać się w sztucznie wykreowany obraz" to zdanie można odnieść nie tylko do osób o odmiennej orientacji, ale ogólnie do wszystkich ludzi, którzy ulegają jakimś stereotypom. Gratulacje.
OdpowiedzUsuńDokładnie to można odnieść do każdego, my pisałyśmy akurat w takim kontekście :)
UsuńTo straszne, że właśnie takie małe gesty jak "buziak" potrafi wywołać zgorszenie na twarzach przechodniów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Niestety tak jest
UsuńRównież pozdrawiamy ! :)
Bardzo pozytywny wpis, tak trzymać!
OdpowiedzUsuńOgromnie dziękujemy :)
UsuńLudzie są dość negatywnie nastawieni do osób odmiennych, w tym o odmiennej orientacji. Jestem hetero, ale mam znajomych i przyjaciół o odmiennej orientacji. Nie przeszkadza mi to, dla mnie to dalej Ci sami ludzie.
OdpowiedzUsuńDomyślam się, że wyjście z cienia i powiedzenie o tym najbliższym nie należy do łatwych, podziwiam w każdym bądź razie za odwagę. Pozdrawiam!
Ogromnie dziękujemy za słowa wsparcia :)
UsuńZapowiada się ciekawy blog! Trzymam kciuki za Was.
OdpowiedzUsuńDziękujemy :)
UsuńFajnie, że macie odwagę o tym również pisać. W dzisiejszych czasach zapewne jest to trudne :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie dlatego, że w tych czasach to trudne mamy odwagę by pisać :)
UsuńNo Dziewczyny świetny wpis ! zapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy :)
UsuńBrawo dziewczyny!
OdpowiedzUsuńŻyczę Wam samych tolerancyjnych ludzi na Waszej drodze :)
Dzięki :) Na to niestety liczyć nie możemy ale oby było ich jak najwięcej :)
UsuńTak trzymać dziewczyny! To jest wasze życie i szkoda byłoby je zmarnować na udawanie kogoś kim nie jesteście, szczególnie że wyglądacie na super babki :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za blogowanie, będę tu zaglądać :)
Dokładnie, szkoda marnować czas na bycie kimś innym :)
UsuńTrzymam kciuki za Was i za Waszego bloga. Myślę, że stworzycie fajne miejsce w sieci, powodzenia! Będę do Was zaglądać :)
OdpowiedzUsuńOgromnie dziękujemy i pozdrawiamy :)
UsuńDziewczyny, rozumiemy Was! Fajny blog, ale banalny bo wszystko już było. Dlaczego takie blogi są potrzebne? Bo nieakceptacja była, jest i będzie. Dziewczyny pamiętajcie, zawsze możecie na nas-gejów liczyć :).
OdpowiedzUsuńAno właśnie. Wszystko było, od 2003-05 lgbt pokazują się w blogosferze.
UsuńCieszymy się waszym wsparciem :)
UsuńBardzo ciekawy temat. Nie rozumiem ludzi którzy mówią JA JESTEM HETERO I SIĘ TYM NIE CHWALĘ masakra to przecież nie ma jakiejkolwiek logiki :/
OdpowiedzUsuńzgadzam się z tym że wyznanie własnej orientacji daje wolność. Nie musisz się kryć, nie musisz udawać :)
Świetne historie dziewczyny ! Obserwuje bo warto ! Jeśli mój blog was zaciekawi zapraszam do obserwacji :*
buziaki
http://tutajjestem-lekkomyslny.blogspot.com
Dziękujemy za tak miłe słowa, odwiedzimy przy najbliższej okazji :)
UsuńWiele osób pisze o nietolerancji, strachu przed reakcjami ludzi na ujawnienie orientacji a ja optymistycznie: w naszym kraju mozna żyć w związku homoseksualnym z godnością, szacunkiem otoczenia i podniesioną głową. Skąd ten wniosek? Po tym jak były facet chciał mi odebrać dziecko a sąd to mi przyznał prawo do opieki wiedząc, że dom tworzę z kobietą.
OdpowiedzUsuńWow, ale pozytywna informacja ... Cieszymy się nią ogromnie... Mamy nadzieję, że takich przypadków jest coraz więcej, a godność i szacunek będzie okazywany bez względu na orientację czy pochodzenie. Pozdrawiamy i szczęścia Wam życzymy :)
UsuńŚwietnie piszesz, jesteście naprawdę uroczę, życzę dużo miłości, piękne kobiety!
OdpowiedzUsuńPiszemy * dziękujemy :)
UsuńNie jestem anty - nie wytykam palcami, nie wyzywam, ale nie popieram tego typów związków. Jestem osobą wierzącą, a w Biblii jest napisany jaki powinien być wzór małżeństwa. Uważam, że takie sprawy z orientacją nie dzieją się bez przyczyny, widocznie są jakieś wzorce, środowisko, otoczenie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Szanujemy każde zdanie :)
Usuń:) Uśmiechnęłam się na powyższy komentarz. Naprawdę szeroko się uśmiechnęłam. :D Wiadomo, każdy ma swoje zdanie, ale twierdzenie, że "takie sprawy z orientacją nie dzieją się bez przyczyny" aż daje po oczach stereotypami. Patrząc na mój przykład. Wzorce? Rodzice hetero (no bo skąd bym się wzięła), siostra hetero (2 dzieci na koncie), cała rodzina (z wyjątkiem 1 kuzyna) - hetero. Środowisko? Znajomi hetero, 2 lesbijki poznałam zupełnie przypadkowo jakieś 2 lata temu przez koleżankę. Nigdy nie obracałam się w towarzystwie homoseksualnym. Otoczenie? Wyjaśniłam wcześniej. Czekam aż kiedyś pojawi się tu komentarz, że homoseksualizm to choroba. :)))
UsuńPanna Dziobakowa należy do społeczeństwa "ale". Nie jestem rasistą, ale.., nie jestem homofobem, ale..., nie wytykam palcami, ale... I takie to jest nasze społeczeństwo "ale". Pytanie w tej sytuacji jest zasadnicze: skoro tego nie akceptujesz, to po co tu jesteś?
OdpowiedzUsuńTrafiacie do moich ulubionych blogerów, w końcu pojawiły się lesbijki, w dodatku piszące z sensem! Brawo!
OdpowiedzUsuńSama jestem Biseksualna, z naciskiem na Bi. Jak przyprowadziłam do domu dziewczynę ( mając naście lat, byłam z nią rok), moja matka stwierdziła że ja po prostu chcę być w centrum uwagi i że przechodzę bunt nastoletni. Prawda jest taka że prędzej spojrzę na dziewczynę niż faceta.
Buziaki dla obu
www.pattlavanda.pl
super post dziewczyny! fajnie, że możecie już być sobą w 100%, bez jakiegoś ukrywania się. popieram i ściskam!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że ktoś w tak mądry i ciekawy sposób potrafi mówić o swoich emocjach i że jesteście to właśnie Wy! :) W babkach siła! :) Świetny tekst
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
www.leemka.blogspot.com
Dziękujemy za miłe słowa!! Tak! W kobietach siła, a mężczyznach wsparcie bez względu na orientację :)
UsuńTeż w końcu muszę się przełamać i powiedzeć rodzinie i reszcie znajomych że jestem bi ale boje się że nie zrozumieją tego...
OdpowiedzUsuńJak już powiesz to napisz nam o reakcjach, wspieramy mocno :)
UsuńAle się cieszę, że trafiłam na Waszego bloga! Będę tu zaglądać częściej! Pozdrawiam i życzę powodzenia!:)
OdpowiedzUsuńTeż się cieszymy i wzajemnie Dziewczyny :)
UsuńJako osoba Bisexualna balam sie tego momentu, ale bedac w czescioletnim zwiazku heteroseksualnym nigdy nie czulam potrzeby zeby rodzicom o swoim bisexualizmie powiedziec. Czasami nachodzi mnie ochota, ale w sumie, mimo iz moi rodzice sa w miare tolerancyjni, nie widze potrzeby komplikowania sobie zycia jak na razie. Moze kiedys.
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, żebyś czuła się szczęśliwa... Może kiedyś poczujesz taką potrzebę, a skoro rodzice są tolerancyjni to pewnie niczego to nie zmieni, liczy się człowiek... Pozdrawiamy ciepło :)
UsuńKiedyś koleżanka ze studiów powiedziała mi, że jest lesbijką. Choć ja nie jestem, to jednak było to dla mnie bardzo duże przeżycie, bo razem z nią przeżywałam jej emocje, gdyż jestem bardzo empatyczną osobą. Obawiała się, że się od niej odsunę, ale było wręcz przeciwnie - wysłuchawszy jej historii stałam się dużo bardziej otwarta, wiele rzeczy zrozumiałam... Naszły mnie też liczne refleksje na temat katolicyzmu -> mnie z kolei z tym się przychodzi mierzyć, bo rodzina jest bardzo wierząca, a ja po prostu chcę być wolna, niezależna. Chcę być sobą, tak jak Wy. Dużo szczęścia i miłości, dziewczyny :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy pięknie... Cieszymy się, że Twoja koleżanka mogła być przy Tobie sobą, że byłaś dla niej wsparciem i zostałaś przy niej. Widać nie bez powodu zależało jej na Waszej dalszej, szczerej przyjaźni... Dzięki jej odwadze mamy kolejną jeszcze bardziej uwrażliwioną osobę, chociaż może właśnie odwrotnie, dzięki tej wrażliwości wzbudziłaś w niej zaufanie? Pozdrawiamy ciepło :)
UsuńBardzo chetnie bede do Was zagladac! Great JOB!
OdpowiedzUsuńDziękujemy :)
UsuńGratuluję i podziwiam Was za odwagę! Bardzo fajny blog! Naszemu społeczeństwu potrzebne jest takie otrzeźwienie, aby z szacunkiem zaczęło patrzeć na ludzi o innych poglądach, wyznaniach czy seksualności. Niestety w społeczeństwie widać tendencję do sztywnego patrzenia przez pryzmat wdrukowanych jedynych i słusznych norm i tradycji. Trzymam za Was kciuki i pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńDziękujemy, będziemy dawać z siebie wszystko, żeby ze swojej strony wprowadzać taką małą zmianę pokazując naszą perspektywę... Pozdrawiamy :)
UsuńPodziwiam! Bardzo przyjemnie się czyta te historie, szczególnie kiedy planuje się swój własny coming out
OdpowiedzUsuńTrzymamy mocno kciuki za pozytywną reakcję. Mamy nadzieję, ze kiedyś opiszesz ją pod którymś postem :) Pozdrawiamy
Usuń"Nikt nie pyta młodego chłopca czy ma chłopaka czy dziewczynę, od razu pytają o płeć przeciwną." - To zdanie nie do końca jest prawdziwe (sprawdzone info) :P
OdpowiedzUsuńTo akurat pozytywne i oby więcej takich pytań i otwartych ludzi ;)
UsuńTak, to było pozytywne :)
UsuńZazdroszczę Wam tego że potraficie się przełamać! Jest to na prawdę nie lada wyczyn. Ja jestem transeksualista i nie potrafię powiedzieć o tym nikomu dlatego takie osoby odważne jak wy są dla mnie w jakimś stopniu bohaterami! ;) mam nadzieję że nikt nigdy nie będzie wytykal was palcami i będziecie walczyć o "nasze" prawa bo jakby nie patrząc należę do tej samej grupy co Wy. Chciałbym mieć chodź trochę odwagi i w końcu się otworzyć na świat! Serio podziwiam!
OdpowiedzUsuńMoja córkama 21 lat i oznajmiła mi to przez telefon. Nie ma nocy, żebym nie płakała. Ona odrzuciła Boga, odrzuciła rodzinę, wartości, które jej wpajaliśmy. Mówi straszne rzeczy. Jest mi tak obca. Tak strasznie ją kocham. Wierzę w Boga i to, co w Biblii. Dla mnie jej wybór oznacza, że pójdzie do piekła, jeśli coś się nie zmieni. Cierpię, ale nie mogę jej tego powiedzieć,bo mi wykrzyczy, że nią manipuluję, a ona ma prawo do "bycia sobą". No ma. Tylko nie wiem, jak ja dalej będę żyć. Nie przemogę się, aby poznawać jej kcohankę/kochanki. Nie będzie wspólnych świąt, radości, ani wnuków. Nie będzie rodzinnych zjazdów, pogaduchów przez telefon, ani zwierzeń. Będzie smutek, strach o córkę, płacz. Gdyby nie to, że mam jeszcze jedną córkę,dla której muszę żyć, mogłabym już umrzeć. Jako matka odniosłam porażkę. Wychowałam lesbijkę. Pomyślcie czasem w tym waszym "szczęściu" o cierpieniu waszych rodziców.
OdpowiedzUsuńMoja córka wyznała mi, że jest lesbijką. Ładna dziewczyna, studentka. Kocham ją, ale nie mogę na nią patrzeć bez obrzydzenia. Nie rozumiem, dlaczego odrzuciła Boga (jesteśmywierzącą rodziną i wychowywaliśmy ją po chrześcijańsku, jesteśmy baptystami). Ciepię każdego dnia. Będzie miała nienormalne życie. Nogdy nie będzie miała rodziny i dzieci. Wstydzę się jej. Będę musiała to ukrywać przed rodziną i znajomymi- nikt tego nie zaakpcetuje, ludzie zatruliby mi życie. Boję się o jej zbawienie- dla Boga to jest grzech,a a nie chce z tego pokutować. Nie umiem tego zaakceptować. Nie chcę znać jej przyszłych kochanek- bo przecież nie ma czegoś takiego, jak "małżeństwo jednopłciowych" (a każdy seks pozamałżeński to grzech!). Płaczę każdej nocy, kiedy nikt nie słyszy. Modlę się, poszczę, wołam do Boga o cud.Z nami,rodzicami, nikt się nie liczy. Jedni mówią, że to moja wina, albo męża, pewnie ją "molestował". Inni będą się litować.Jeszcze inni będą mieć satysfakcję- taka niby dobra rodzina, na spacerki chodzili, o Bogu mówili i lesby się dochowali. Nie wiem, jak żyć. Wszyscy tu tacy "pozytywni" jesteście. Nie widzicie, ile niesiecie zła i cierpienia? Jak martwe są wasze związki? Jak chore? Nie, nie widzicie. Zło nazywacie dobrem. Płaczę- ile lat będę płakać? Dlaczego tak się stało? Dlaczego moja córka odrzuciła Chrystusa? DLACZEGO????? Nie, w tym nie ma nic pozytywnego NIC.
OdpowiedzUsuńZawsze kasujecie posty, które nie wychwalają Was pod niebiosa? Te "mniej pozytywne"?No to wiele mi o Was mówi. Rozumiałabym usuwanie postów wulgarnych, obraźliwych. Ale ja nie pisałam takich.Jestem CHRZEŚCIJANKĄ.Bóg Was KOCHA. Porzućcie swój GRZECH, pokutujcie z niego, pozwólcie Bogu SOBIE POMÓC. Przestańcie żyć w KŁAMSTWIE. Homoseksualizm jest nazwany w Biblii grzechem iobrzydliwością. Jest niezgodny z naturą. Spotkało Was NIESZCZEŚCIE. Wróćcie do Boga, do Jezusa, aby Was UZDROWIŁ, WYBACZYŁ WAM< abyście nie MUSIELI IŚĆ DO PIEKŁA. Bo tam skończycie, jeśli dalej będziecie trwaćw tej diabelskiej iluzji. Bóg ustanowił prawa dla ludzi, On decyduje o tym, co dobre, a co złe, NIE WY. Nie odrzucajcie Go. Skoro już maciete chore pożądliwości- złóżcie je na ołtarzu Boga, nieśćie swój krzyż i przyjmijcie Bożą miłość i zbawienie. Uwierzcie w JEZUSA- On jest drogą, prawdą i życiem. Czemu mielibyście ginąć...? Jeśli trudno Wam to zrozumieć, krzyczcie w niebo i pytajcie Go o PRAWDĘ, nie uciekajcie przed nią, bo to boli. A prawda was wyzwoli.
OdpowiedzUsuńSzukam wskazówek jak to zrobić. Rozwódka. Kilka koszmarnych związków za mną. Potem ponad 2 miesięczne uwodzenie koleżanki z pracy... wygrała w końcu:) zakochałam się. Kilka razy spałyśmy ze sobą ale zawsze to ona dotyka i całuje mnie. Ja ją raz dotknęłam tam bo się krępuję. Chcę się jej odwdzięczyć ale mam niesamowity lęk przed tym. Nie wiem jak! Sama siebie dotykalam 2 razy i mi się nie podobało. Chcę dac jej rozkosz taka jaką miała z poprzednimi kobietami. Jak się przełamać? Mam problem z dotykiem innych ludzi. Jej pozwoliłam się dotknąć po 5 tyg uwodzenia mnie i moja reakcja dała jej do myślenia. Nie jestem głupia wiem co czuję- to jest to. Ale aspekt cielesny to dla mnie czarna magia- mi jest mega dobrze a ją tylko raz dotknęłam.... Chcę to zmienić. Ja nawet nie wiem jak u niej wejść.... masakra. Co mi pomoże? Tak bardzi mi na tym zależy że przeglądam netajuż kilka dni bo pogadać o tym z kimś to przecież wręcz niemożliwe. Dziewczyny homo - pomóżcie! Ja się w niej zakochałam! Ona dla mnie inną rzuciła bo niby takim wyzwaniem byłam (że taka nieszczęśliwa i hetero) i na takich samych falach nadajemy. Oczywiście mieszkamy i pracujemy za granicą. Ustaliłyśmy już wspólne święta w PL i zamieszkanie ale wiem, że muszę pomimo swoich blokad i przeszłości dać jej więcej bo w cholerę zmieniła mnie i moje życie na lepsze. Więc błagam - jak to zrobić? Dla mnie to pierwszy raz, dla niej nie a chcę być w tym najlepsza!
OdpowiedzUsuńODPOWIEDZ
(Ocena: 5) dzisiaj 23:15Zgłoś
Szukam wskazówek jak to zrobić. Rozwódka. Kilka koszmarnych związków za mną. Potem ponad 2 miesięczne uwodzenie koleżanki z pracy... wygrała w końcu:) zakochałam się. Kilka razy spałyśmy ze sobą ale zawsze to ona dotyka i całuje mnie. Ja ją raz dotknęłam tam bo się krępuję. Chcę się jej odwdzięczyć ale mam niesamowity lęk przed tym. Nie wiem jak! Sama siebie dotykalam 2 razy i mi się nie podobało. Chcę dac jej rozkosz taka jaką miała z poprzednimi kobietami. Jak się przełamać? Mam problem z dotykiem innych ludzi. Jej pozwoliłam się dotknąć po 5 tyg uwodzenia mnie i moja reakcja dała jej do myślenia. Nie jestem głupia wiem co czuję- to jest to. Ale aspekt cielesny to dla mnie czarna magia- mi jest mega dobrze a ją tylko raz dotknęłam.... Chcę to zmienić. Ja nawet nie wiem jak u niej wejść.... masakra. Co mi pomoże? Tak bardzi mi na tym zależy że przeglądam netajuż kilka dni bo pogadać o tym z kimś to przecież wręcz niemożliwe. Dziewczyny homo - pomóżcie! Ja się w niej zakochałam! Ona dla mnie inną rzuciła bo niby takim wyzwaniem byłam (że taka nieszczęśliwa i hetero) i na takich samych falach nadajemy. Oczywiście mieszkamy i pracujemy za granicą. Ustaliłyśmy już wspólne święta w PL i zamieszkanie ale wiem, że muszę pomimo swoich blokad i przeszłości dać jej więcej bo w cholerę zmieniła mnie i moje życie na lepsze. Więc błagam - jak to zrobić? Dla mnie to pierwszy raz, dla niej nie a chcę być w tym najlepsza!